Małgorzata Zwolicka

Pasja - Pochwała męskości

 

Niewiele współczesnych artystek przyznaje się do inspiracji męskością w swojej twórczości.

Jeśli głos krytyczny w dyskursie płciowym zabiera kobieta, niemal zawsze kwalifikuje się ją do grupy aktywistek feministycznych, myląc sztukę feministyczną ze sztuką kobiet.

Sztuka feministyczna wyodrębniona jako zjawisko w latach sześćdziesiątych z założenia służyła zaangażowaniu w problematykę dyskryminacji kobiet jako istot podrzędnych i z natury determinowanych do określonej roli w społeczeństwie. Eksponowanie aspektów dominacji i uprzedmiotowiania kobiet, m.in. poprzez narzucanie im określonego przez mężczyzn wzorca doskonałości, przerodziło się w miarę upływu czasu i transformacji obyczajowych w większe zainteresowanie własną tożsamością płciową. Szczególnie przejawiło się to w latach dziewięćdziesiątych w pracach polskich artystek analizujących kobiecość wyizolowaną z męskiej dominanty. Twórczość Doroty Nieznalskiej, zaliczanej częstokroć do artystek feminizujących, pozostaje w rzeczywistości w dalekiej antynomii do tradycji tego ruchu.

Obiektywna analiza, jaką podejmuje artystka od końca lat dziewięćdziesiątych, dotyczy przede wszystkim relacji odmiennych płci w kontekście siłą narzuconej władzy.

Pierwsze instalacje z czasów studiów w gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych ze specyficznymi obiektami fetyszami do dziś transponują silnie opresyjny charakter inicjacyjny człowieka (Zapładnianie,1997; Wejście w posiadanie tajemnicy, 1998; Zasada przyjemności; 1998; Absolucja 1999).Ta opresyjność manifestowana jest jednak z równoważnych pozycji sprawcy i ofiary.

Ewidentnie ujawnione  zostało to w prezentowanej w Zamku Ujazdowskim pracy pt. Modus Operandi, 1998, dotyczącej bezpośrednio prowokowania przemocy i kodowania jej efektów przez ofiary gwałtów. Nieznalska, wiktymologicznie interpretując zeznania pokrzywdzonych kobiet, zbudowała portrety pamięciowe ich oprawców. W charakterystyczny dla siebie zdystansowany sposób artystka pozostała poza osądzaniem problemu, ostatecznie oddając głos poszkodowanym kobietom. O władzy i zależności traktowała także szerzej znana praca  Bez tytułu po raz pierwszy prezentowana w CSW Łaźnia w 1999 roku, stanowiąca tryptyk fotograficzny dopełniony skórzanym obiektem. Tradycyjny obraz dominacji nagiego mężczyzny nad poddaną mu suką spuentowany został przez wskazanie jedynego realnego sposobu okiełznania tej potencji, jaką może być ograniczenie jej kagańcem. Praca ta stanowiła zapowiedź szeregu realizacji, dotyczących różnorakich aspektów specyficznej dla współczesnego maskulinizmu przemocy opartej z jednej strony na fizycznej sile, z drugiej psychicznej autocenzurze. Instalacja ( Wszechmoc II Rodzaj:męski 2000), w której artystka przywołała przestrzeń undergroundowej siłowni dla mężczyzn, budzi skojarzenia z piekielnym salonem sadomasochistycznym. Falliczne drążki do ćwiczeń przedzielone zostały taflami luster, wszystko zaś pogrążone w czerwonym świetle. Duszną atmosferę zakazanego miejsca dopełniały dobiegające zewsząd autentyczne odgłosy-jęki i przekleństwa -ćwiczących.

Praca ta podejmowała wyrazisty w latach ostatnich problem nadmiernego zainteresowania własną cielesnością. Dążenie do sztywno określonego  ideału, tego foucoultowskiego ciała podatnego kształtowanego przez normy kulturowe, determinuje styl życia obojga płci. Wszechmocni mężczyźni katują swoje nadnaturalnie rozbudowane ciała codzienną wielogodzinną tresurą i zgubną farmakologią, aby zapewnić sobie pozycję i atrakcyjność seksualną u płci przeciwnej. Wykorzystując wrodzony potencjał mocy stają się jednocześnie katami i ofiarami. W prezentowanej w Galerii Bielskiej w roku 2001 pracy Rodzaj Żeński urządzenia do ćwiczeń nabierają cech utożsamianych z naturą kobiecą. Służąca do podparcia przy fizycznych ćwiczeniach metalowa poręcz zakończona fallicznymi rączkami obdarzona została mocą wytwarzania ciepła. Nieznalska dostrzega, jak intensywnie zmienia się wizerunek kobiety w oczach dyscyplinujących się mężczyzn, dla których cechą opisującą stał się wygląd płci przeciwnej. Ellyn Kaschack twierdzi nawet, że kobieta stała się wyglądem, gdyż; „...praktycznie każdy aspekt powierzchowności kobiety mówi o tym, kim ona jest i jak należy ją traktować”.

Podobnie traktują siebie współcześni „herosi”, którzy pozostają tylko tym ,co widzialne.

W kolejnych pracach artystka odniosła zagadnienie dyscyplinowania ciała za wszelką cenę do sfery kobiecej, gdzie dążenie do idealnego wyglądu osiągnęło dzisiaj charakter obowiązku. W ascetycznej instalacji  Żeński, 2001 wypolerowaną rurę do tzw. tańca erotycznego opleciono grubym rzemieniem zakończonym wzorowanym na genitaliach męskich gwizdkiem. Rytmiczny dźwięk tego ostatniego i komendy trenerki rozwiewają skojarzenia z klubem nocnym, lokując je raczej w obszarze tresury determinowanej chęcią sprostania wymogom czasów. O ile fotograficznie rejestrowane gesty (Potencja, 2001 )w chłodny sposób zdradzają fascynację męskością, o tyle wyraźnym hołdem dla niej jest kontrowersyjna (Pasja, 2001). Praca ta pierwszy raz zaprezentowana w Galerii Arsenał w Białymstoku, złożona z obiektu w formie krzyża naznaczonego męskością, przeciwstawiona została projekcji poddanego wysiłkowi człowieka. Pasja w bezpośredni sposób odnosi się do męki i cierpienia z wyboru. Wyboru przeznaczonego przez historię mężczyźnie, a fizyczna możność jego dokonania jest w oczach artystki zaletą.

Nieznalska przygląda się bacznie mężczyznom; mimo ostrości tego spojrzenia, opartego wielokrotnie na własnym doświadczeniu, nie ocenia ich decyzji. Poddaje analizie męskość jako siłę sprawczą postępu oraz motywację dla wielu działań. Choć trudno mówić o hołubieniu, z pewnością właśnie męska konstrukcja jest dla artystki pełnym wyzwaniem twórczym. Co istotne, zabiera  ona głos z pozycji równorzędnego rozmówcy, nie dyskryminując i nie domagając się , jak to czyni wiele feministek, feminocentrycznej orientacji w dyskursie płciowym. Wydaje się to bliskie konfucjańskiemu przekonaniu o dopełniającym charakterze przeciwstawnych elementów yin i yang, gdzie o nierozdzielności decyduje zawartość cząstki przeciwstawnej. Podobnie jak wszystkie gwałtowne emocje zawierają w sobie śladowe antonimów; ekstaza i cierpienie, nienawiść i miłość, strach i podniecenie, tak prace Doroty Nieznalskiej są pochwałą męskości i jednocześnie jej pastiszem. Wydaje się to słuszną drogą dla porozumienia i reorientacji poglądów feministek, kierujących się sformułowaniem Andrei Dworkin, iż mężczyźni nienawidzą w kobietach inteligencji.

© Dorota Nieznalska 2009 - 2023 | polityka prywatności

wdrożenie strony www: Brandrei.com